Echa 5. Konnego Rajdu Szlakiem Bojowym 3 Pułku Ułanów Śląskich

Jak już wcześniej informowaliśmy w dniach 11-13 kwietnia 2025 odbył się V. Rajd Konny Szlakiem Bojowym 3 Pułku Ułanów Śląskich. Podstawą do opracowania trasy przejazdu były wspomnienia opisane na gorąco w 1940 roku w obozie jenieckim Murnau przez mjr. Jana Zapolskiego z-cę dowódcy pułku. Ten rękopis „Dziennika Działań Bojowych 3 Pułku Ułanów Śląskich z września 1939” znajduje się obecnie w zbiorach Instytutu Polskiego i Muzeum im. gen. Sikorskiego w Londynie. Zapiski dotyczące dnia drugiego września mówią nam iż po bitwie pod Woźnikami pułk około godz.10.00 zebrał się na zachodnim skraju Gniazdowa organizując przejściowy punkt oporu dla dalszego powstrzymania ruchu nieprzyjaciela i dania Krakowskiej Brygadzie Kawalerii czasu na spokojne odejście od linii wroga.

Następnie 3 Pułk Ułanów Śląskich organizuje się w południowo-wschodniej części miejscowości Rzeniszów skąd odmaszerował marszem ubezpieczonym w kierunku Siewierza a następnie przez Żelisławice i Niwki do rejonu Poręby.

O godzinie 19.00 pułk zajmował następujące pozycje:

1 szwadron z ckm – Niwki

2 szwadron z ckm – płnocno-zachodni skraj Poręby w rejonie fabryki maszyn

4 szwadron, dowództwo pułku – wschodnia część Poręby

pluton kolarzy – dozór szosy do Siewierza a następnie zachodni skraj Dziechciarzy

tabory –  wschodni skraj Poręby

sztab brygady – Zawiercie

O godzinie 23.00 dowódca Krakowskiej Brygady Kawalerii wydał rozkaz do wymarszu w rejon Pradła – Szczekociny.

Trasa V. Rajdu Konnego Szlakiem Bojowym 3 Pułku Ułanów Śląskich prowadziła w tym roku z Gniazdowa przez Rzeniszów do Żelisławic. Na tamtejszym cmentarzu członkowie stowarzyszenia zapalili symboliczne znicze na grobie kpr. Stanisława Machury który służył w orkiestrze 3 Pułku Ułanów Śląskich i wraz ze swoim pułkiem 2 września 1939 roku przechodził tuż obok swego rodzinnego domu. Następnym punktem rajdu była miejscowość Poręba gdzie uczestnicy zatrzymali się w ośrodku zaprzyjaźnionego Jurajskiego Szwadronu Kawalerii. W niedzielę 13 kwietnia nasi kawalerzyści zawitali do Zawiercia gdzie na Placu im. T. Stosika przy „Dębach Katyńskich” wzięli udział w uroczystościach poswięconych pamięci ofiar Zbrodni Katyńskiej.

Zamieszczone poniżej zdjęcia pochodzą z lokalnych portali internetowych  z Koziegłów, Myszkowa i Zawiercia.

Autor posta:  Leszek Kasiarz

Trening kawaleryjski w dniu 11 maja 2025 R.

W dniu 11 maja 2025 r. w Sportowym Klubie Jeździeckim „Szwadron – Rybnik” odbyły się ćwiczenia członków Ochotniczego Szwadronu 3 Pułku Ułanów Śląskich oraz szkolenie nieetatowego plutonu rozpoznania konnego 13 Śląskiej Brygady Obrony Terytorialnej.
Łącznie w zajęciach wzięło udział ponad dwudziestu kawalerzystów tworzących cztery sekcje które zapoznały się praktycznie z musztrą konną prowadzoną w trzech podstawowych chodach – stępie, kłusie i galopie.
Po tak intensywnych zajęciach kiełbasy prosto z ogniska smakowały wszystkim wyśmienicie.
Wielkie podziękowania dla właściciela ośrodka jeździeckiego i dowódcy stowarzyszenia Ochotniczy Szwadron 3 Pułku Ułanów Śląskich rtm. Zbigniewa Kamczyk-Godowskiego za udostępnienie nam nie tylko samego ośrodka ale i swoich koni oraz przygotowanie poczęstunku.

Ku chwale kawalerii !!!

Autor posta:    Leszek Kasiarz

 

Ś.P. Teresa Niegolewska córka płk. Czesława Chmielewskiego …

Z przykrością chcemy poinformować, iż 30 kwietnia w wieku lat 90 odeszła od nas pani Teresa Niegolewska – córka ostatniego dowódcy Pułku 3. Ułanów Śląskich stacjonującego w Tarnowskich Górach, pułkownika Czesława Chmielewskiego.

Ceremonia pogrzebowa odbyła się 07.05.2025 w kaplicy głównej na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie.

Pani Teresa utrzymywała z naszym stowarzyszeniem ścisły kontakt od wielu lat przekazując nam w tym okresie wiele zdjęć i dokumentów dotyczących jej taty. Płk Czesław Chmielewski na dwa lata przed wybuchem II Wojny Światowej zamieszkał wraz z rodziną w Tarnowskich Górach obejmując dowództwo Pułku 3. Ułanów.

W dniu 19 czerwca 2021 roku na elewacji domu przy ul. Sienkiewicza 1 w którym przed wojną mieszkał płk Czesław Chmielewski z inicjatywy Ochotniczego Szwadronu 3 Pułku Ułanów Śląskich odsłonięto tablicę pamiątkową jego imienia. W uroczystościach tych jako gość specjalny uczestniczyła oczywiście córka pułkownika wraz z rodziną.

Jej słowa które wtedy wypowiedziała już na zawsze pozostaną w naszej pamięci:

„Dziękuję z całego serca, nawet nie wiecie, jak mnie to cieszy. Jestem z Tarnowskimi Górami i tym miejscem bardzo związana. Ojciec był wspaniałym człowiekiem. Kochał swoje dzieci i kochał żołnierzy. Nie wiadomo, kogo bardziej – mówiła z uśmiechem Teresa Niegolewska, córka pułkownika wspominając, jak wymykała się z domu do koszar, stawała pod bramą i prosiła, żeby wpuścić ją do taty. – Ułani traktowali mnie jak członka rodziny”.

Wśród zdjęć które znalazły się w naszym szwadronowym archiwum znalazła się fotografia zaledwie kilku letniej Teresy która w 1938 roku na terenie koszar tarnogórskich Pułku 3. Ułanów Śląskich w stroju ludowym wita biskupa polowego Wojska Polskiego Józefa Feliksa Gawlinę.

Po zakończeniu II Wojny Światowej rodzina płk. Czesława Chmielewskiego borykała się z wieloma problemami które przeżywali wszyscy byli oficerowie II RP …

Oto kilka fragmentów dotyczących tego okresu życia śp. Teresy Niegolewskiej opublikowanymi przez Centrum Dialogu Przemiany – Muzeum Szczecińskie :

„Golesze, w powiecie Piotrków Trybunalskich, w których mieszkali Chmielewscy, był pięknym 640-hektarowym majątkiem. Mama Teresy odziedziczyła go wraz z rodzeństwem po dziadkach. Wyjechała, gdy wyszła za mąż za oficera zawodowego. Wróciła w 1939 r. Tu było jej rodzinne gniazdo. Nikt nie wyobrażał sobie życia w innym miejscu.

– Podczas wojny ludzie z oddziału Hubala przyjeżdżali do nas po żywność, Hubal był kolegą ojca – wspomina Teresa z Chmielewskich Niegolewska. – Potem, po rozwiązaniu oddziału, u nas ukrywali się jego członkowie. Przez cztery lata ukrywaliśmy też Żyda. Codziennie w kuchni przygotowywane były makarony z całych jaj i pakowane w paczki, które mama wysyłała do znajomych w obozach.

Rodzina szczęśliwie wojnę przetrwała. Ojciec był optymistą, nie wierzył, że Polskę zajmą Rosjanie.

Pierwszy bolszewik zjawił się w majątku 23 stycznia 1945 r. Teresa leżała chora w pokoju, w którym było jeszcze dziewięciu uciekinierów z Warszawy, po Powstaniu Warszawskim. Nie wiadomo dlaczego, ludzie zaczęli wiwatować na cześć czerwonoarmisty. Ten podbiegł do ojca Teresy, wyrwał mu zegarek, a potem zbliżył się do łóżeczka dziewczynki. Jednym ruchem zrzucił kołdrę, złapał ręką za nogę dziecka i zrzucił je na ziemię. Zaczął dźgać materac bagnetem. Wiwatującym głos zamarł na ustach.

Wkrótce przyszły wieści, że rozparcelowano już pobliskie rodzinne majątki: Karolinów i Modrzewek. Do Goliszów komisja, która parcelowała, przyjechała na początku lutego.

– Zażądali po 60 kołder, poduszek i ręczników, nie przyjmując do wiadomości, że wszystko jest już rozdane – wspomina Teresa Niegolewska. – Zamknęli spiżarnię, pozbawiając nas całkowicie żywności.

Rodzina przetrwała dzięki służbie i okolicznym mieszkańcom. Ci reagowali ze śmiechem na pytania komisji, która chciała koniecznie znaleźć dowody wyzysku i nieludzkiego traktowania ludu przez „panów”. Ojca Teresy aresztowano. Reszta rodziny zamieszkała w maleńkiej służbówce, w Tomaszowie Mazowieckim”.

„Zapis o pochodzeniu nie ułatwiał życia. Teresie Chmielewskiej zapisano na świadectwie szkolnym: wszechstronnie uzdolniona, bardzo pilna, osiąga wyniki bardzo dobre. A dalej: ojciec kandydatki przedwojenny oficer zawodowy, kandydatka społecznie mało aktywna. W „Uwagach” delegat ministra szkolnictwa wyższego ds. młodzieży wydał wyrok: do egzaminu dopuścić, lecz nie przyjąć na uczelnię. Nie wiedziała o tym, próbowała zdawać na filozofię na Uniwersytecie Jagiellońskim. Zdziwiła się słysząc pytanie: czy wyszłaby pani za oficera przedwojennego? Nie, bo za stary, odpowiedzią rozbawiała całą komisję, która jednak zastosowała się do nakazu władz. Na UJ Teresa nie dostała się. Ojciec był zwalniany z pracy pod byle pretekstem. Matce, która przed wojną skończyła m. in. 2-letni kurs ogrodnictwa na UJ, zaproponowano pracę zgodnie z kwalifikacjami: sortowanie ziemniaków. Spokój dano im dopiero po latach”.

Śp. Teresa Niegolewska związana ściśle z naszą Rodziną Pułkową już na zawsze pozostanie w naszej pamięci …

                           „Requiescat in pace et in amore”

Zamieszczone zdjęcia pochodzą z naszego archiwum szwadronowego, redakcji czasopisma „Gwarek” oraz internetu.

Autor posta: Leszek Kasiarz

5. Rajd Konny Szlakiem Bojowym 3 Pułku Ułanów Śląskich

Tydzień przed Świętami Wielkiej Nocy, w dniach 11-13 kwietnia 2025 odbędzie się kolejna, 5-ta już edycja rajdu konnego szlakiem bojowym 3 Pułku Ułanów Śląskich.
W tym roku pokonamy odcinek jaki pułk w dniu 2 września 1939 roku przebył bezpośrednio po bitwie pod Woźnikami. Przejedziemy konno od miejscowości Gniazdów przez Rzeniszów i Żelisławice do miejscowości Poręba gdzie zatrzymamy się w ośrodku zaprzyjaźnionego Jurajskiego Szwadronu Kawalerii.
Dzięki panu Czesławowi Machurze będziemy mieli okazję wysłuchać historii o jego ojcu który we wrześniu 1939 roku wraz z pułkiem przeszedł tą samą trasę mijając po drodze swój dom rodzinny w Żelisławicach.
Kpr. Stanisław Machura jako żołnierz nadterminowy służył w orkiestrze 3 Pułku Ułanów Śląskich.
20 września dostał się do niewoli niemieckiej pod Tomaszowem Lubelskim, udało się mu jednak uciec z transportu kolejowego pod Krakowem. Po kilku dniach dotarł do rodzinnego domu w Żelisławicach gdzie zmarł w 1997 roku i został pochowany na miejscowym cmentarzu.
Członkowie stowarzyszenia Ochotniczy Szwadron 3 Pułku Ułanów Śląskich będą mieli okazję odwiedzić, złożyć kwiaty i zapalić znicze na mogile byłego żołnierza naszego pułku.
Pan Czesław Machura udostępnił nam kilka fotografii dotyczących swego taty które publikujemy poniżej.
Uwieczniono na nich orkiestrę pułkową zarówno na terenie koszar w Tarnowskich Górach jak i na tarnogórskim rynku. Ponadto możemy zobaczyć kolorowane zdjęcie portretowe kpr. Stanisława Machury ze znakiem pułkowym na na lewej kieszeni kurtki mundurowej.

Życzymy wszystkim uczestnikom bezpiecznych i wspaniałych przeżyć na trasie naszego rajdu …

Autor tekstu: Leszek Kasiarz

Zapraszamy do wstąpienia w szeregi O.S.3P.U.Ś.

Zapraszamy wszystkich chętnych – kultywujemy tradycje Pułku 3. Ułanów którego chwalebna historia sięga do okresu tworzenia się pierwszych pułków kawalerii polskiej Księstwa Warszawskiego w roku 1807, jedynego pułku ułanów który od roku 1922 stacjonował na ziemiach Górnego Śląska …

Uzupełnienie – st. wchm. Antoni Wojciechowski

W uzupełnieniu do wcześniejszego posta opisującego postać st. wachm. Antoniego Wojciechowskiego – byłego żołnierza Pułku 3. Ułanów, zamieszczam oryginalny tekst artykułu pana Janusza Ogińskiego.

Tekst zatytułowany: „ANTONI WOJCIECHOWSKI – NIŻAŃSKA LEGENDA”  ukazał się w cyklu artykułów „Kapsuła Czasy – Niżańskie legendy” i został opublikowany na stronie Niżańskiego Centrum Kultury „SOKÓŁ”.

Autor, pan Janusz Ogiński wyraził zgodę na zamieszczenie całego tekstu wraz z zamieszczonymi zdjęciami.

Pod artykułem celem przypomnienia dopięty został wcześniejszy post wraz z dokumentacją fotograficzną.

             „ANTONI WOJCIECHOWSKI – NIŻAŃSKA LEGENDA

Starsi mieszkańcy Niska z rozrzewnieniem wspominają swoje miasto z lat 60. Podkreślają szczególnie idealny ład i porządek na ulicach. Według nich była to zasługa jednego człowieka – Antoniego Wojciechowskiego.

W pamięci niżan Antoni Wojciechowski pozostał jako starszy, ale dziarski mężczyzna jeżdżący z ułańską fantazją po mieście na swojej ulubionej kasztance. Przemierzał codziennie wszystkie ulice i miejskie zakamarki, sprawdzając czy panuje tam ład i porządek. Jeśli było inaczej, właścicielom posesji nakazywał poprawę. Gonił też do roboty podległe mu służby komunalne. A zimą, gdy spadł śnieg, za każdym razem sam wcześnie rano zaprzęgał konia do specjalnego pługa i odśnieżał wszystkie chodniki. Był to prosty, ale jak się okazuje bardzo skuteczny sposób na utrzymanie miejskiej estetyki.

Ale poważanie to wynikało nie tylko z poczucia obowiązku i pracowitości zarządcy. Antoni Wojciechowski cieszył się także ogromnym szacunkiem mieszkańców jako weteran wojenny. I chociaż nie mówiło się o tym głośno, bo były to czasy komunistyczne, znana była powszechnie jego przeszłość wojskowa, a także zasługi wojenne w wojnie polsko-bolszewickiej oraz podczas kampanii wrześniowej 1939 roku. Kiedy zmarł w  12 lipca 1972 roku, na niżańskim cmentarzu żegnały do tłumy mieszkańców. Była to prawdziwa manifestacja patriotyczna.

Chłopak z Mazowsza

Antoni Wojciechowski nie był rodowitym niżaninem. Urodził się 15 kwietnia 1900 roku we wsi Kosewo koło Nowego Dworu Mazowieckiego. Jego ojciec Stanisław był majstrem budowlanym, matka Waleria z d. Kowalska – gospodynią domową. Lata dzieciństwa spędził w rodzinnej wiosce, tam również chodził do szkoły powszechnej, a potem na kursy dokształcające w zawodzie handlowca.  W 1916 roku podjął pracę jako ekspedient w Spółdzielni Spożywców „Jedność” w Pomiechówku. W tym samym czasie włączył się służby w Polskiej Organizacji Wojskowej na terenie Pomiechówka, Zakroczymia i Modlina, a w listopadzie 1918 roku podjął służbę wojskową w 3 pułku ułanów w Tarnowskich Górach. Po wybuchu wojny polsko-bolszewickiej wraz ze swoim pułkiem wziął udział w wyprawie na Kijów. Tam dostał się do niewoli sowieckiej. Po półrocznym okresie internowania w Moskwie udało mu się uciec i przemierzając ponad 1200 kilometrów dotarł do Rygi, a stamtąd statkiem do Polski.

BRW9C305B0557A2_000811.jpg

Antoni Wojciechowski (z prawej), ok. 1920 r. Źródło: archiwum Jerzego Wojciechowskiego.

 

Ułan z krwi i kości

Po powrocie do kraju natychmiast zgłosił się do macierzystej jednostki. Uznał bowiem, że jego przeznaczeniem jest zawodowa służba wojskowa w 3 pułku ułanów śląskich. Początkowo pełnił funkcję podoficera zawodowego, potem wachmistrza – szefa szkoły podoficerskiej i w końcu szefa szwadronu. W Tarnowskich Górach poznał też swoją przyszłą żonę Stanisławę z d. Jacyna, mieszkankę Racławic k. Niska, którą poślubił w 1925 roku. W latach 1929 – 1934 uczęszczał na prywatne kursy dokształcające w Tarnowskich Górach z zakresu sześcioletniego gimnazjum, które ukończył z wynikiem pozytywnym.

Wybuch II wojny światowej zastał go podczas pełnienia służby. 1 września 1939 roku (był to piątek) wojska niemieckie przekroczyły polską granicę o godzinie 5 rano. Jego pułk miał za zadanie bronić odcinka w rejonie Kosięcina. Jednak silne natarcie wojsk niemieckich uniemożliwiło dłuższą walkę obronną. 3 pułk ułanów śląskich odpierając ataki wycofał się przez Kalety, Woźniki i Szczekociny w kierunku Pińczowa, do którego dotarł 4 września. Dalej Krakowska Brygada Kawalerii, w składzie której był także 3 pułk ułanów śląskich, zaczęła przesuwać się w kierunku Wisły. 8 września nastąpiła przeprawa przez Wisłę i dalej marsz na San. 12 września pułk otrzymał rozkaz przejścia na wschodni brzeg Sanu w okolicy Charzewic k. Rozwadowa i dalszego marszu w kierunku Lipy. 13 września wieczorem pułk został skierowany w rejon Janowa Lubelskiego w celu ubezpieczenia północnego skrzydła tyłów Armii „Kraków”. 15 września ułani śląscy otrzymali zadanie opanowania Tarnogrodu. Jeszcze tej samej nocy  dwa szwadrony 3 pułku ułanów w pieszym natarciu uderzyły na Tarnogród i opanowały północną część miasta, aż do rynku. Zaskoczenie Niemców było całkowite. Ułani atakowali bagnetami i granatami przy współdziałaniu ciężkich karabinów maszynowych. Kilka czołgów, które stały przy wejściu do Tarnogrodu, na uliczkach i w rynku, zniszczono celnymi strzałami. Ich obsługi zostały wybite, staczano walki wręcz. Ale i po stronie polskiej były duże straty. Po przejściu Niemców do przeciwnatarcia, obydwa szwadrony wycofały się z miasteczka. 18 września 3 pułk ułanów dotarł do Szarej Woli w celu zamknięcia ruchu na szosie Zamość-Tomaszów Lubelski. Było to ostatni manewr taktyczny ułanów śląskich przed słynną bitwą Armii „Kraków” z Niemcami pod Tomaszowem Lubelskim. 19 września w godzinach nocnych pułk dotarł do miejscowości Rogoźno. Tam natknął się na silny ogień niemieckich wojsk pancernych. W walce tej ułani śląscy ponieśli ogromne straty. Również poważnie poturbowany został szef szwadronu Antoni Wojciechowski. Dzień później Krakowska Brygada Kawalerii skapitulowała. Antoni Wojciechowski wraz z innymi trafił do niewoli niemieckiej.

Okupacja i partyzantka

W tym czasie gdy Antoni Wojciechowski wyruszył ze swoim pułkiem do walki z Niemcami, jego żona Stanisława wraz z trójką dzieci: Tadeuszem, Kazimierzem i Krystyną (Jerzy – czwarte dziecko Wojciechowskich urodziło się po wojnie) wyruszyła z Tarnowskich Gór w kierunku stron rodzinnych. Po kilku dniach podróży wszyscy szczęśliwie trafili do Racławic k. Niska. Tymczasem wzięty do niewoli Antoni Wojciechowski został wraz z innymi żołnierzami skierowany przez Niemców do obozu jenieckiego. Udało mu się jednak uciec z transportu na stacji kolejowej w Krakowie i po dwóch tygodniach wędrówki dotarł do rodziny w Racławicach. Niedługo po tym zatrudnił się w Nisku jako murarz. Od marca 1940 roku włączył się do walki z okupantem w oddziale Związku Walki Zbrojnej, a potem Armii Krajowej, działającej na terenie powiatu niżańskiego. Występował pod pseudonimami „Ergo” i „Modlin”. W 1944 roku, po przejściu frontu rosyjsko-niemieckiego, został zatrudniony w niżańskim Zarządzie Miejskim w charakterze kierownika gospodarczego. Potem na kilka miesięcy wcielono go w szeregi Ludowego Wojska Polskiego, ale w marcu 1945 roku został zwolniony przez komisję lekarską i wrócił ponownie na zajmowane stanowisko.

BRW9C305B0557A2_000557.jpg

Antoni Wojciechowski z żoną Stanisławą i dziećmi: Tadeuszem, Kazimierzem i Krystyną, Nisko, 1942 r. Źródło: archiwum Jerzego Wojciechowskiego.

 

Nisko – jego nowa mała ojczyzna

Po wojnie dawny wojskowy z pułku ułanów śląskich nie chciał już służyć w ludowej armii. Postanowił więc pozostać w zarządzie miejskim. Ale ułańskie przyzwyczajenia pozostały. W swoim zakładzie dbał o dyscyplinę, porządek, dobrą organizację pracy. Nie unikał też pracy społecznej. Był m.in. długoletnim radnym, prezesem Zarządu Powiatowego PCK w Nisku, członkiem Społecznego Komitetu Budowy Powiatowego Domu Kultury, członkiem prezydium niżańskiego Oddziału Towarzystwa Przyjaciół Dzieci, członkiem założycielem Komitetu Miłośników Ziemi Niżańskiej. Za swoje zasługi społecznikowskie i wojenne otrzymał wiele odznaczeń, m.in. Brązowy Krzyż Zasługi z Mieczami, Krzyż Walecznych, Odznakę Honorową 50-lecia PCK, a przed wojną: Krzyż i Medal Niepodległości. Brązowy Krzyż Zasługi, Medal Dziesięciolecia, Medal Dwudziestolecia, Medal za Wojnę 1918-1920.

Wachmistrz-Antoni-Wojciechowski.jpg

Antoni Wojciechowski z ulubioną kasztanką. Źródło: archiwum Janusza Ogińskiego.

W niżańskim zakładzie komunalnym pracował aż do emerytury, na którą odszedł z końcem 1968 roku. Resztę życia spędził prowadząc niewielkie gospodarstwo. Było to konieczne do utrzymania inwentarza, a zwłaszcza ulubionej kasztanki.

                               

Janusz Ogiński”

Wcześniej publikowany post dotyczący sylwetki st. wachm. Antoniego Wojciechowskiego:

28 sierpnia 1939 roku w godzinach przedpołudniowych 3 Pułk Ułanów Śląskich (bez 3. i 4. szwadronu) wymaszerował ze swoich koszar w Tarnowskich Górach aby zająć pozycje obronne w rejonie Koszęcin – Cieszowa. Szefem 2. szwadronu dowodzonego przez por. Jerzego Grzybowskiego był w tym czasie st. wachm. Antoni Wojciechowski (1900-1972).

W ostatnim dniu walki pułku tj. 20 września 1939 roku w rozkazie bojowym podpisanym w zastępstwie dowódcy przez rtm. Stefana Sołtysika został on awansowany do stopnia chorążego oraz odznaczony Krzyżem Walecznych oraz Krzyżem Zasługi z Mieczami.

Ponadto w dniu 3 maja 1938 otrzymał brązowy a 15 kwietnia 1939 roku srebrny Medal za Długoletnią Służbę – zdjęcia dyplomów pod tekstem.

10 grudnia 1924 roku wtedy jeszcze plutonowy Antoni Wojciechowski nabył prawo do założenia żołnierskiej Odznaki Honorowej Pułku 3. Ułanów co potwierdza załączona poniżej legitymacja nr.1007 podpisana przez płk. Cypriana Bystrama – ówczesnego dowódcę pułku.

Już w lutym 1939 roku szef ówczesnego Departamentu Kawalerii powołał st. wachm. Antoniego Wojciechowskiego do przystąpienia do egzaminu na stopień chorążego mającego się odbyć w listopadzie co z oczywistych względów nie doszło już do skutku. Zdjęcie zaświadczenia o awansie z dnia 05.12.1959 roku podpisane przez byłego dowódcę 3 Pułku Ułanów Śląskich płk. rez. Czesława Chmielewskiego zamieszczono pod tekstem.

Tuż przed wybuchem II wojny światowej 24 sierpnia 1939 roku wysłał on swoją żonę Stanisławę do miejscowości Nisko nad Sanem gdzie wspólnie zamieszkali po zakończeniu działań wojennych co dokumentuje zachowany rozkaz wyjazdu.

Utrzymywał stały kontakt z byłymi oficerami 3 Pułku Ułanów Śląskich na co wskazują listy wysyłane z niemieckich obozów jenieckich oraz z Anglii.

W szczególności korespondencja z zastępcą dowódcy pułku mjr. Janem Zapolskim ukazuje jak ścisłe więzy łączyły ze sobą byłych żołnierzy Pułku 3. Ułanów i jak dbano o zachowanie w pamięci prawdziwej historii tej jednostki.

Dzięki nawiązaniu kontaktu przez zaprzyjaźniony z nami Szwadron Kawalerii im. 3 Pułku Ułanów Śląskich z Biszczy z panem Władysławem Potockim z Niska nad Sanem otrzymaliśmy fotografie rodzinnych dokumentów i zdjęć po chor. Antonim Wojciechowskim które zamieszczono pod poniższym tekstem. Pierwsze cztery zdjęcia zostały opisane przez pana Władysława Potockiego następująco:

– „Podoficerowie zawodowi 3 Pułku Ułanów, pierwszy od lewej wachmistrz szef drugiego szwadronu starszy wachmistrz Antoni Wojciechowski”.

– „Stoi piąty od prawej w pierwszym rzędzie st. wachm. A. Wojciechowski”. W rzeczywistości 5. od lewej …

– „Szkoła Podoficerska 3 Pułku Ułanów rok 1935 siedzi szósty od prawej dowódca 3P.U. płk. Kazimierz Żelisławski, siedzi trzeci od lewej st. wachm. A. Wojciechowski”.

– „Powrót drugiego szwadronu do koszar, na czele szef 2. szwadronu st. wachm. A. Wojciechowski”. Zdjęcie wykonane na rynku w Tarnowskich Górach …

Kolejne zdjęcie wraz z dedykacją z września 1936 roku przedstawia rtm. Stefana Sołtysika – II. zastępcę dowódcy pułku.

Następna fotografia została wykonana na zawodach konnych – drugi z lewej, salutujący st. wachm. Antoni Wojciechowski na koniu „Wojtek” – w tle widoczna jest wieża ciśnień znajdująca się na przeciwko koszar przy ul. Opolskiej w Tarnowskich Górach.

Kolejne zdjęcia  wraz z opisami na których został uwieczniony st. wachm. Antoni Wojciechowski pochodzą z kolekcji rotmistrza Romana Medwicza – obecie znajdują się w moich prywatnych zbiorach.

Zamieszczone listy to korespondencja z Oflagu w Murnau i Londynu od mjr. Jana Zapolskiego – I. zastępcy dowódcy pułku i rtm. Jerzego Rościszewskiego – dowódcy szwadronu gospodarczego.

Zdjęcia grobu chor. Antoniego Wojciechowskiego pochowanego na cmentarzu parafialnym w Nisku wykonał kolega Marcin Magoch z Księżpola.

Wypisy z rozkazu bojowego z dnia 20 września 1939 zamieszczono z publikacji „Boje  wrześniowe Pułku 3. Ułanów Śląskich” autorstwa Stefana Sołtysika będące jednym z rozdziałów książki „Żołnierze Września” – Instytut Wydawniczy PAX, 1971.

Autor tekstu:  Leszek Kasiarz

Ostatnie pożegnanie pana Andrzeja Olszowskiego.

Pani Ewa Mroczek wnuczka rtm. Pułku 3. Ułanów Józefa Wcisłowicza podzieliła się właśnie z nam smutną wiadomością.

Z głębokim smutkiem zawiadamiamy o odejściu na wieczny spoczynek w dniu 24 lutego 2025 roku Andrzeja Olszowskiego. Jego pogrzeb odbył się 14 marca we Wrocławiu gdzie spoczął na cmentarzu parafialnym przy ul. Bujwida.

Pan Andrzej Olszowski był synem Stanisława Marcelego Olszowskiego – rotmistrza Pułku 3 Ułanów I Korpusu Polskiego w Rosji, gdzie pełnił funkcję skarbnika. Po rozwiązaniu korpusu przedostał się do Polski, a po reaktywacji Pułku 3 Ułanów w Warszawie w 1918 roku powrócił do niego. Służył w pułku stacjonującym w Tarnowskich Górach do roku 1926.

Dzięki panu Andrzejowi otrzymaliśmy szereg bezcennych informacji na temat służby jego ojca w naszym pułku oraz skany dokumentów i wspaniałych fotografii związanych z działalnością Pułku 3. Ułanów.

Pan Andrzej najwyraźniej po swoim ojcu odziedziczył swą wielką pasję do jeździectwa zakładając i stając się ikoną „Nieformalnego Stowarzyszenia Starych Koni”.

Cześć jego pamięci !!!

Autor posta:  Leszek Kasiarz

1 marca Narodowym Dniem Pamięci „Żołnierzy Wyklętych” – uł. Antoni Fojcik ps. „Tosiek”

W dniu dzisiejszym obchodzimy święto żołnierzy drugiej konspiracji.

3 lutego 2011 roku Sejm Rzeczypospolitej Polskiej uchwalił ustawę o ustanowieniu dnia 1 marca Narodowym Dniem Pamięci „Żołnierzy Wyklętych” upamiętniającego wszystkich żołnierzy antykomunistycznego i niepodległościowego podziemia. To właśnie w tym dniu 1951 roku w więzieniu mokotowskim przy ulicy Rakowieckiej w Warszawie, wykonano wyrok śmierci na ostatnich przywódcach organizacji Wolność i Niezawisłość.

Chciałbym dzisiaj przypomnieć sylwetkę byłego ułana Pułku 3. Ułanów Śląskich Antoniego Fojcika ps. „Tosiek” którego miejsce pochówku przez lata pozostawało nieznane.

Uł. Antoni Fojcik urodził się 25 kwietnia 1916 r. w Rybniku. W latach 1936-38 służył w 3 Pułku Ułanów w Tarnowskich Górach. We wrześniu 1939 r. brał udział w wojnie obronnej. W 1941 r. został wywieziony na roboty przymusowe do Magdeburga. Po ucieczce w 1943 r. ukrywał się w Niemczech, a od 1944 r. pod Rybnikiem, w tym dwa zimowe miesiące na linii frontu. Po wojnie zatrudnił się w ochronie oficera WP (brata stryjecznego kpt. Leona Fojcika). Od września 1945 r. działał jako uczestnik akcji zaopatrzeniowych w inspektoracie rybnickim Delegatury Sił Zbrojnych – grupie dywersyjnej Rocha Koziołka „Odry”. Aresztowany 6 lutego 1946 r. przez PUBP Rybnik, przeszedł ciężkie śledztwo w WUBP w Katowicach. Na rozprawie Wojskowego Sądu Rejonowego w Katowicach podczas sesji wyjazdowej w Rybniku w dniu 31 sierpnia 1946 r. został skazany na karę śmierci. Wyrok wykonano w dniu 11 grudnia 1946 r. w więzieniu przy ul. Mikołowskiej w Katowicach.

Jego szczątki zostały odnalezione dopiero po 75 latach, we wrześniu 2018 roku, podczas prac ekshumacyjnych prowadzonych przez Instytut Pamięci Narodowej na Cmentarzu Komunalnym przy ul. Panewnickiej w Katowicach. IPN ogłosił oficjalnie identyfikację szczątków Antoniego Fojcika w lipcu 2022 roku. 29 czerwca 2023 r. w kaplicy głównej cmentarza komunalnego, przy ul. Murckowskiej 9 w Katowicach odbyły się z pełnymi honorami wojskowymi uroczystości pogrzebowe pięciu żołnierzy podziemia niepodległościowego, w tym uł. Antoniego Fojcika. Po uroczystej Mszy Świętej szczątki żołnierzy niezłomnych zostały odprowadzone do kwatery żołnierzy niezłomnych przy pomniku ofiar zbrodni sądowych reżimu komunistycznego „Gloria Victis”. W uroczystościach tych brały udział rodziny zamordowanych w tym pani Stefania Kurzeja dla której Antoni Fojcik był wujkiem.

Nazwisko Antoniego Fojcika ps. „Tosiek” umieszczone jest też na tablicy upamiętniającej rozmieszczenie grobów zamordowanych w latach 1946–1950 członków organizacji podziemnych na katowickim cmentarzu komunalnym w Panewnikach w sektorze D6 .

Stowarzyszenie Ochotniczy Szwadron 3 Pułku Ułanów Śląskich w Narodowym Dniu Pamięci „Żołnierzy Wyklętych” pragnie przybliżyć sylwetkę uł. Antoniego Fojcika ps. „Tosiek” który w latach 1936-38 odbył swoją służbę wojskową w koszarach tarnogórskich Pułku 3. Ułanów.

Cześć Jego pamięci !!!

Autor posta:  Leszek Kasiarz

Zdjęcia i życiorys zaczerpnięty z oficjalnych stron IPN i relacji internetowych …

Przysięga elewów dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej w 5 Pułku Chemicznym.

W sobotę 8 lutego 2025 roku na terenie byłych koszar Pułku 3. Ułanów w Tarnowskich Górach odbyła się uroczysta przysięga elewów dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej w 5 Pułku Chemicznym.
Ogromnym zaszczytem dla delegacji Ochotniczego Szwadronu 3 Pułku Ułanów Śląskich był udział w tej uroczystości w miejscu tak bardzo związanym z tradycją naszego pułku.

Gratulujemy wszystkim nowym żołnierzom 5. Pułku Chemicznego im. gen. broni Leona Berbeckiego z Tarnowskich Gór.

8 lutego 2025 – Walne Zebranie członków Stowarzyszenia Ochotniczy Szwadron 3 Pułku Ułanów Śląskich.

W dniu 8 lutego 2025 odbyło się Walne Zebranie członków Stowarzyszenia Ochotniczy Szwadron 3 Pułku Ułanów Śląskich.
Tym razem udostępniono nam pomieszczenia Centrum Aktywności Społecznej Wincentego Styczyńskiego w Wodzisławiu Śląskim.
Przy rekordowej obecności członków udzielono absolutorium dla zarządu oraz przyjęto wszystkie sprawozdania z działalności za zeszły rok. Wspólnie ustalono terminarz najważniejszych zadań i wydarzeń na rok 2025 ze szczególnym uwzględnieniem obchodów 15-lecia istnienia naszego stowarzyszenia. Wolne głosy zgromadzonych zakończyły oficjalną część Walnego Zebrania które obfitowało w szereg nowych pomysłów i projektów związanych z kolejnym rajdem konnym szlakiem bojowym Pułku 3. Ułanów Śląskich, organizacją jubileuszowego święta i balu pułkowego, powstaniem kawaleryjskiej sekcji sportowej, organizacją treningów musztry konnej i pieszej oraz władania szablą i lancą z konia.

Zarząd Ochotniczego Szwadronu 3 Pułku Ułanów Śląskich dziękuje wszystkim przybyłym członkom za tak liczy udział w zebraniu.