Wesołych Świąt

Ochotniczy Szwadron 3 Pułku Ułanów Śląskich życzy wszystkim zdrowych, spokojnych i wesołych Świąt Bożego Narodzenia.
Pamiętajmy także o naszych kawaleryjskich koniach – przecież Jezus Chrystus urodził się w Betlejem w stajence …
Oczywiście w tym tak radosnym okresie nie może zabraknąć kawaleryjskiej kolędy :

„Szwadron stój”! Rotmistrz podniósł w górę rękę
– Zobaczyli na polanie stajenkę.
Zwykłą szopę, całą śniegiem otuloną.
Ale blaskiem niepojętym rozjarzoną.

„Do modlitwy!” Już komenda pada.
Wybiegł Józef. Palec do ust przykłada.
Już, już mieli kolędę zawrzasnąć
– Cyt, chłopaki! Dopierutko zasnął.

Od ust trąbki odjęli trębacze.
Bo się zbudzi Dzieciątko i zapłacze.
Tylko Jaś się w szeregach odzywa:
– Gruchnąć by mu z karabinów na wiwat!…

Lecz pan rotmistrz brew zmarszczył: „Ja ci
gruchnę!
Kogo straszyć chcesz – Najświętszą matuchnę?!”
Więc się każdy tylko w siodle wyprostował
A pan rotmistrz stajenkę salutował.

Potem w ciszy szwadron za szwadronem,
W prawo patrz! Jezuskowi z fasonem.
Przejechali – w las, kędy im droga.
Koń nie parsknął. Nie zabrzękła ostroga.

Przebudziło się Dzieciątko. Zapytało:
– Wojsko piękne tu, Matuś, jechało?
– Śniłeś, Synku, bo ci chłopcy i te konie
W twoim niebieskim już są garnizonie.
Już niewielu się po świecie kołacze…
– Jakże to tak? – pyta Jezus i płacze.

– Ach, w Katyniu głowa tego rotmistrza
W krwawym piachu oczodoły wytrzeszcza.
A porucznik, ten smagły, ciemnolicy,
Przez gestapo zamęczony w piwnicy.

I ci zgrabni dwaj podchorążowie
Na powstańczym legli Mokotowie,
Zaś ów Jasio, co ci chciał narobić huku,
To na minie wyleciał w Tobruku.
I ów wachmistrz także już umarły
– W tajdze wszy go tyfusowe zżarły…

Zapłakało Dzieciątko na serio
Z żalu za tą polską kawalerią.
– Cóż po waszej, pasterze, kolędzie.
Gdy takiego wojska już nie będzie!

Autor: Jerzy Minkiewicz